Marley

Na początku czerwca zadzwonił do nas telefon – Dzień dobry, w drodze do pracy na drogę wybiegło mi małe sarniątko, goniły je psy. Psy przegoniłem a sarniaka zabrałem do domu. Natychmiast jedziemy po malucha, jednak gdy Pan otwiera drzwi od szopki, wychodzi do nas nie sarna a mały jelonek.Dziecko ma ślady kąsania na pyszczku ale bez większych ran. Nasz Artur będzie miał przyrodniego brata Marleya. Myślicie że się polubią? Czas pokazał, że nie potrafią bez siebie żyć 🙂
104218165_705475703574276_8650762724640157989_n