Jagusia

Jagusia z braciszkiem przyjechały do nas z Gdańska od pewnej pani, która przyjęła je, kiedy zostały odrzucone przez matkę. Niestety, z braku wiedzy maluchy karmione były mlekiem ze sklepu. Owieczki co prawda brykaly, ale nie nabierały masy . Braciszek odszedł, nie dało się go uratować, ale Jaga ma się świetnie i czeka na wirtualnego opiekuna
20